Wciągło mnie na dobre.Po kilkunastu podejściach -bez efektu- dałam sobie spokój i stwierdziłam,ze nie dam rady.Ale koleżanki z "fejsa"mnie wsparły duchowo,poradziły co nie co, i DAŁAM RADĘ:-)
Te już są dopracowane na tip-top.Toho 11/0
Nawlekają się kolejne koraliki,więc między haftami i szydełkiem będą jeszcze koraliki.
Ależ piękne! nic dziwnego, ze Cię wciągnęło :-)
OdpowiedzUsuńpiękne początki ;) ojj te bransoletki są zaraźliwe i uzależniające ;) ja mam od nich chwilowy odwyk ale wiem, że jak tylko znowu do nich przysiądę, to nie będzie zmiłuj ;)
OdpowiedzUsuńKusicie mnie takimi pieknymi rzeczami (hafty, koraliki, szydełko, papierowa wiklina), że jestem aż chora.... Mnie wciąż brakuje czasu na dokonczenie zaczętych haftów i nie mam jak uczyć się nowych rzeczy....
OdpowiedzUsuńBransoletki prześliczne
Opłacało się pomęczyć bo efekt jest piękny.Bransoletki są prześliczne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowiem wprost - są urocze :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają te bransoletki,wyglądają na delikatne. Żeby takie wzorki wykoralikować,to chyba trzeba mieć dużą cierpliwość, ale warto było.
OdpowiedzUsuńSą śliczniutkie :)) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńJak się chce to wszystkiego można się nauczyć, czego jesteś przykładem:-) Pięknie wyszły!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Sory,ale jeszcze żyję haha. Reniu nowa pasja tobą zawładnęła- pięknie ci to wychodzi- buźka
OdpowiedzUsuńPrześliczne bransoletki! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuń