Od paru tygodni lawenda pachnie w moim domu.Zaczęło się od prezentu od Moteczka.
Następnie zapragnęłam sama zrobic coś w tym kierunku i zakupiłam lawendę a z niej powstały szydełkowe i krzyżykowe saszetki lawendowe:
A wczoraj znowu otrzymałam świeży powiew lawendy i znowu za sprawą Moteczka ,którą pieszczotliwie zwię "ciocią Marysią:
Kochana bardzo Ci dziękuję.Twoje podusie wykonane są prześlicznie.Mam się od kogo uczyć i na kim wzorować.Jeszcze raz BARDZO CI DZIĘKUJĘ!
Reniu zrobiłaś cudne serduszka i podusie :).
OdpowiedzUsuńNiespodziankę od Marysi też dostałaś śliczną :).
Fantastyczne!
OdpowiedzUsuńTen stylizowany monogram bardzo mi się podoba!
Bardzo mi się podoba, że ciocią Marysią mnie nazywasz, gdyż ze słowem ciocia mam same dobre skojarzenia:))
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te Twoje szydełkowe i krzyżykowe saszetki, a z uczeniem się ode mnie, to chyba przesadzasz - sama przecież robisz tak śliczne rzeczy, że trudno mi od nich oczy oderwać.
Cieszę się, że podusia Ci się spodobała:)
Pozdrawiam serdecznie
Lawenda króluje na wielu blogach ostatnio(trochę za przyczyną Moteczka) ,urocze te Twoje serduszka;))
OdpowiedzUsuńSaszetki są śliczne i oczywiście praktyczne..super..Pozdrawiam TUE_
OdpowiedzUsuńRenatko, wszystko prześliczne! Ale że xxx potrafię, więc szczególnie zachwycam się szydełkowymi serduszkami:) Dlaczego ja tak nie umiem:(
OdpowiedzUsuńŚlicznie, kolorowo i zachwycająco dzisiaj u Ciebie!
OdpowiedzUsuńCudne te woreczki lawednowe:)))) Zapraszam do blogowej zabawy!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie do zabawy blogowej:)
OdpowiedzUsuńPiękne :) Wspaniale jest dostawać takie prezenty :)
OdpowiedzUsuńJak cudnie lawendowo!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudne te twoje saszetki...a prezent śliczny...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń