Inaczej sie tego nie da nazwac jak "wymęczeniem".
Prułam chyba ze trzy razy,rzuciłam go w kat na dwa tygodnie i wykorzytawszy potem dobrą passę skonczyłam go biegusiem i dzisiaj wysłałam do Krzysi coby mnie nie denerwował.
Szukając przyczyny nie wiem czy to była wina kanwy 18, na której wyszywam sporadycznie bo meczy mi się przy niej wzrok,czy tez zwyczajnie upał tak daje mi się we znaki.